Angelina Jolie nazwała Brada Pitta niesamowitym mężczyzną, a siebie wielką szczęściarą, ze względu na to jak aktor zachowywał się po śmierci jej matki.
Marcheline Bertrand w styczniu tego roku przegrała wieloletnią walkę z rakiem jajników. W ostatnich dniach życia jej łóżka nie odstępował na krok właśnie Brad z Angeliną, oraz jej syn, James Haven.
Kiedy moja mama zmarła, Brad trzymał jej dłoń, a mnie pomagał poradzić sobie ze wszystkimi etapami, przez które przechodziłam po jej śmierci - powiedziała Angelina gazecie Mirror.
Po pogrzebie Brad zebrał nas wszystkich w domu i zadawał pytania o naszą mamę. Skupił nas na miłości i radości, jaką mieliśmy możliwość zaznać z jej strony. Jest niesamowitym człowiekiem.
Jestem szczęściarą - dodała aktorka. Mam wspaniałą rodzinę, a Brad jest wspierającym przyjacielem i wspaniałym ojcem. Jest też bardzo romantyczny. Prowadzimy bardzo głębokie rozmowy o naszych uczuciach.