Afery wokół _**Top Model**_ ciąg dalszy. Niedawno przytaczaliśmy opinie dyrektora programowego TVN, Edwarda Miszczaka, na temat kontrowersji jakie wzbudził drugi sezon programu. Chodzi głównie o sposób traktowania uczestniczek poprzez nakłananie do upokarzających je zachowań. Jest to zdaniem wielu osób dowód na początek "berlusconizacji" polskiej telewizji.
To jest program o prawdziwym, brutalnym świecie show-biznesu, a nie atrapie tego świata. On ma pokazywać naganne postawy środowiska, ich język, ich nieprzyzwoite zachowania - tłumaczył dyrektor programowy TVN.
Zupełnie innego zdania jest pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, Elżbieta Radziszewska:
Jeżeli pan Miszczak uważa, że takie normy obowiązują w świecie modelingu, to krzywdzi projektantów, pokazuje w złym świetle modelki. Bardzo krzywdzi dziewczyny - podkreśla w rozmowie z Super Expressem. Powinien się zastanowić nad tym, co mówi, przecież człowiek jest najwyższą wartością. Ten program odziera z godności te dziewczyny**.**
Przeciwko przedstawianiu w programie wypaczonego obrazu świata mody zaprostestowali już niektórzy projektanci oraz właścielka agencji modelek. Ich zdaniem to poniżanie dziewczyn ma sens jedynie finansowy, a tłumaczenia ludzi z TVN to "dorabianie ideologii".
Rodzice są przerażeni, pytają przychodząc do agencji, czy fotograf będzie lizał modelkę po ciele. To, co robi ten program z wizerunkiem modelek, jest przerażające - alarmuje Monika Guzińska właścicielka JOOST Agency. W prawdziwym świecie mody nie ma czegoś takiego jak obmacywanie! Modelki mają swoją godność - to są kobiety. Ja nie wiem, co pan Miszczak w tym widzi. Nie wydaje mi się, żeby prawdziwe modelki w codziennym życiu musiały walczyć na poligonie czy przepłynąć rzekę, w pracy modelki to raczej się nie przyda.