Koniec telewizyjnej kariery Hanny Lis nastąpił ponad 2 lata temu, kiedy ostatecznie wyrzucono ją z telewizyjnych Wiadomości. Od tamtej pory wprawdzie co chwila słychać plotki o jej powrocie do którejś ze stacji, jednak nigdy nie doczekały się one potwierdzenia. Najwyraźniej szefowie serwisów informacjnych wcale nie palą się do zatrudnienia wzbudzającej kontrowersje prezenterki.
Bezrobotna Hania nie była dla budżetu Lisów zbyt wielkim obciażeniem, póki pozycja zawodowa jej męża wydawała się stuprocentowo pewna. Jednak wyglada na to, że sytuacja właśnie się zmienia. Tomasz Lis coraz częściej spotyka się z zarzutem stronniczości.
Dziennikarz postrzegany jest jako tuba jednej partii - stwierdza w rozmowie z Na żywo medioznawcza prof. Wiesław Godzic. Tomasz Lis prezentuje się wielu widzom jako wyraziście stronniczy, co odrzucają zwłaszcza młodzi ludzie, którzy chcą mieć prawo wyboru spośród różnych opcji.
Rezultaty rzeczywiście widać. Ogladalność jego autorskiego programu zmalała po wakacjach o pół miliona widzów.
Jeśli po wyborach władze TVP znowu zostaną wymienione, raczej trudno przypuszczać, by Lisowi udało się zachować posadę. A w konkurencyjnych stacjach nie ma czego szukać, po tym, co o nich powiedział.
_**Co w dzisiejszym TVN jest do ogladnia dla kogoś z IQ powyżej setki**_ - szydził niedawno podczas spotkania pod hasłem Chwila demokracji. TVN to jest syf! Taki sam jak Polsat, a właściwie Polszmat. TVN24 kiedyś to był CNN, a dziś tandeta. Serwują ludziom budyń informacyjny i ogłupiają ludzi**.**
Czy tą wypowiedzią spalił za sobą wszystkie mosty? Zdaniem byłych współpracowników Lisa, jego największym problemem jest to, że uwierzył w swoją nieomylność.
_**Tomek zdaje się myśleć, że ma patent na rację**_ - mówi Na żywo jeden z dziennikarzy, którzy kiedyś w nim pracowali. To irytuje. Sprawia wrażenie jakby sam uwielbiał słuchać własnych wypowiedzi.
W to akurat nie wątpi chyba nikt. Pytanie czy stanie kiedyś przed dylematem powrotu do "Polszmatu" albo do syfu w TVN-ie? Myślicie, że ma na to jeszcze szansę?