Przyjęło się, że w show biznesie są aktorki, które sprzeciwiają się operacjom plastycznym i te, które się do nich nie przyznają. Głos rozsądku przyszedł ze strony Michelle Pfeiffer, trzykrotnie nominowanej do Oscara aktorki. Gwiazda twierdzi, że w operacjach plastycznych nie ma nic złego, dopóki poważnie nie zmieniają wyglądu danej osoby.
_**Jestem za małymi zabiegami tu i tam. Nie mam nic przeciwko operacjom plastycznym**_ – mówi w wywiadzie z Elle. Nie ma dla mnie znaczenia, czy ludzie idą pod nóż, czy nie, czy korzystają z Botoksu. Jednak, gdy widzę osoby, które przestają przypominać siebie samych, wtedy jest mi ich żal. Stawia nas to w niekomfortowej sytuacji. Jeśli oni są zadowoleni z tego, co widzą w lustrze, czy to ma jakieś znaczenie?
Przypomnijmy, że aktorka ma 53 lata. Patrząc na jej zdjęcia nie ma żadnych wątpliwości, że jej gładka skóra to jedynie zasługa dobrych genów. Czy ten wywiad to przyznanie się, że "miała małe zabiegi tu i tam"?