W najnowszym numerze magazynu InStyle Kim Kardashian postanowiła wyjaśnić dlaczego sprzedała mediom najważniejszy dzień swojego życia. Okazuje się, że gwiazda udostępniła wesele tylko ze względu na "miłość do fanów". Pieniądze, które dostała za prawa do filmu, sesji zdjęciowych i wywiadów nie miały z tym nic wspólnego.
To była bardzo poważna decyzja. Tygodniami zastanawialiśmy się czy nasz ślub powinien być relacjonowany w mediach - twierdzi Kim. Uznałam jednak, że muszę to zrobić dla moich fanów. Byłam to winna wszystkim, którzy przeszli ze mną tą daleką drogę i śledzili moje różne związki. Czułabym, że oszukałam fanów, gdybym nie nakręciła filmu ze ślubu.
Brzmi logicznie. Skoro w trakcie reality-show widzowie mogli dowiedzieć się, jak żyje rodzina Kim, na dodatek ściągnąć z internetu jej seks kasetę to ceremonia ślubna wcale nie była czymś wyjątkowo intymnym...
Oboje czuliśmy, że to właściwa decyzja - dodała. Wiemy, także, że dzięki temu mamy wspaniałą pamiątkę. Coś co pozwali nam spojrzeć wstecz i przeżyć ten dzień jeszcze raz. To był szalony dzień, ale i tak czuliśmy, że należy tylko do nas. Otaczały nas kamery i setki gości, ale to było coś bardzo romantycznego, intymnego i wyjątkowego. Łączy nas prawdziwa miłość!
W takich chwilach zdajemy sobie sprawę, że gwiazdy naprawdę nie wiedzą co to znaczy "intymność" i "romantyzm". Myślicie, że w ogóle rozumieją co to "prawdziwa miłość"?