We wczorajszym odcinku _**The Voice of Poland**_ zobaczyliśmy pierwszą odsłonę dalszych eliminacji uczestników, których jurorzy wyłonili w drodze castingów. Każda z dwunastoosobowych grup podzielona została na sześć par, z których odpaść musi jeden kandydat. Po etapie o wdzięcznej nazwie "Bitwa" będzie ich więc już o połowę mniej.
Na pierwszy ogień poszli dwaj podopieczni Andrzeja Piasecznego: Rafał Brzozowski i Bartek Grzanek (prywatnie gitarzysta zespołu Rezerwat) w piosence Robbie'ego Williamsa Let me entertain you. Zdaniem Piaska lepiej poradził sobie irytujący showman Brzozowski i to on przeszedł dalej. Ania Dąbrowska postawiła naprzeciw siebie Ewę Szlachcic i Martę Maliszewską w "balladowej wersji" Thrillera Michaela Jacksona. Mimo trudnego wyboru postawiła jednak na rudowłosą Ewę.
Pierwszym duetem z grupy Nergala byli Ania Galstyan i Damian Ukeje w piosence _**Another way to die**_ Alicii Keys i Jacka White'a. Postawny chłopak niemal zmiótł filigranową dziewczynę ze sceny i przeszedł do następnego etapu. Kayah postanowiła, że zmierzą się ze sobą "dwie torpedy", czyli Małgorzata Kuś i Edyta Strzycka. Pierwsza z nich próbowała czarować przesadzonymi ozdobnikami i świetną techniką, jednak to ta druga zdobyła wszystkich jurorów głęboką, niespotykaną barwą (a przy okazji dużą dozą pokory). Strzycka w świetnym stylu przeszła dalej, nie dowierzając temu, co się stało.
Następnie w drużynie Piaska zmierzyli się Ian Rooth i Natalia Skalska. Ich wykonanie Amazing George'a Michaela przyniosło zwycięstwo młodemu chłopakowi. Dość niezrozumiały werdykt wydała Dąbrowska względem duetu Jakub Foltak i Karolina Charko. Nie wiemy za bardzo, co to tak zachwyciło ją w wykonaniu In the getto młodej wokalistki, którą całkowicie przyćmił 16-letni chłopak ze świetnym głosem i niesamowitą barwą. Tłumaczenie, że "ma jeszcze czas" jest dość nieudolne. Faktem jest jednak, że dalej przeszła Charko.
Darski w drugim duecie skonfrontował Monikę Urlik i Martę Michalską-Uraz w piosence Nine million bicycles Katie Melua. W czasie przygotowań do występu nie mógł się nachwalić jej urody.
- Marta grzechu warta! I ja jej to powiedziałem na głos! - chwalił się w rozmowie wspomagającemu go podczas prób Zbigniewowi Hołdysowi.
- Co ty gadasz, przecież ona dopiero co po ślubie jest!
- To będzie rozwód...
Najwyraźniej jednak żadnego rozwodu nie będzie, bo ostatecznie zwyciężyła świetna technicznie Monika.
Nergal miał również okazję po raz kolejny posłuchać "grubej Murzynki", czyli Mariusza Kozaka w pojedynku z Mirosławem Witkowskim z grupy Kayah w _**I feel good**_. I chociaż dalej przeszedł Witkowski, Adam chwalił jego przeciwnika: Kiedyś będę przechodził obok Empiku, zobaczę twoja płytę i pomyślę: o, wielka gruba Murzynka wydala płytę!
Druga część Bitwy za tydzień. Jak sobie radzą Wasi faworyci?