We wczorajszym odcinku Must Be The Music mogliśmy obejrzeć pierwszy z czterech zaplanowanych półfinałów programu. Z 32 wykonawców, którzy zostali wybrani w zeszłym tygodniu, zobaczyliśmy występy 8. Show ponownie udowodniło, że stawia na promowanie artystów, a nie na pastwienie się jurorów nad amatorami. Przeważały pozytywne opinie i stonowane komentarze.
Spore wrażenie na finalistach zrobił Serge Bourbon-Suszyński, który zaśpiewał Time To Say Goodbye. Ja ci muszę przyznać, że nie byłem do końca za tym, żebyś był w półfinale. Jestem pełen uznania, masz ogromny talent - chwalił go Łozo. Jestem zachwycona tym, jak się prezentujesz, twoim głosem. Zaśpiewane lepiej niż w oryginale. Taki głos, taka barwa, taki ton, z przyjemnością się tego słucha - rozpływała się Kora. Jest to bardzo dalekie od oryginału. Źle zaśpiewane, nieczysto. Za potencjał masz tak - dodał Adam Sztaba. Było bardzo dużo nieczystości. Masz wielki talent. Chcę zobaczyć ciebie na przyszłość. Dla twojego dobra - nie - zakończyła Ela Zapendowska.
Publiczność z krzeseł porwał zespół RaggaFaya. Jak pokazują wyniki sondaży, będziemy mogli przez 4 lata jeszcze pośpiewać - mówił po występie już po 21.00 Maciek Rock. Zmieniam zdanie diametralnie. Wszystko jest fajne: tekst, muzyka, energia. Cudowne, urocze i wspaniale - skomentowała ich występ Kora, która na castingu porównała ich do Muppet Show. Za kulisami chłopaki żartowali na temat marihuany. Panie premierze, proszę zajarać! - powiedział Mikołaj Górski, członek grupy.
Ostatecznie zespół zajął pierwsze miejsce. Drugie - góralska kapela Ino Ros i to ich zobaczymy finale programu. Jeden z wykonawców może dostać od widzów "dziką kartę". Komu jeszcze kibicujecie? Kto zasłużył, by wystąpić w finale?