Po zakończeniu pracy na planie Bitwy pod Wiedniem Alicja Bachleda-Curuś od razu wróciła do Los Angeles. Jak na razie poszukuje pracy w jakiejś hollywoodzkiej produkcji i chodzi na castingi. Jej menedżerka, Monika Kaczmarek, zdradza magazynowi Show, że Alicja ma na razie kilka propozycji od polskich reżyserów:
Nie podpisała na razie umów, ale możliwe, że będzie pracować w Polsce jeszcze w tym roku.
Powrót Alicji do Stanów był związany nie tylko z jej planami zawodowymi. Aktorka dba o to, by jej synek Henry miał stały kontakt z ojcem. Niemal od razu po jej wylądowaniu w Los Angeles do miasta przyleciał też Colin Farrell i spędził trochę czasu ze swoim drugim dzieckiem.
Wygląda na to, że bycie gwiazdą kina ułatwia utrzymywanie kilku rodzin i kochanek naraz. Ciekawe, czy Alicja byłaby tak wyrozumiała wobec kogo innego. Życzymy jej, żeby nie musiała tego sprawdzać.