W niedzielnych wyborach Sojusz Lewicy Demokratycznej poniósł spektakularną klęskę. Wynik 8,2 procent dla partii, która aspirowała do roli trzeciej siły w polskim parlamencie to więcej niż porażka. Przewodniczący Grzegorz Napieralski zadeklarował już, że nie będzie ubiegał się o to stanowisko.
Tak słabe poparcie oznacza również, że wielu czołowych polityków Sojuszu znajdzie się poza Sejmem. Wraz z nimi - ambitni młodzi działacze, którzy w różny sposób zachęcali do oddania na nich głosu. Spośród nich największą popularność zdobyła Katarzyna Lenart, która w swoim spocie po prostu się rozebrała... Obiecała też, że gdy zostanie wybrana, pokaże resztę. Niestety, nie przełożyło się to na popularność nad urną wyborczą. Naprawdę mało osób chciało zobaczyć ją całą nago. W okręgu lubelskim, skąd startowała, zagłosowały na nią zaledwie 502 osoby.
Czy powinniśmy żałować? Obejrzyjcie jeszcze raz prezentację jej programu:
Przepadły również wszystkie "aniołki PiS-u", czyli urodziwe (?) kandydatki na posłanki, towarzyszące w czasie kampanii prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Żadna z nich, nawet "Angelina Jolie Prawa i Sprawiedliwości", czyli Sylwia Ługowska, nie zdobyła wystarczającej ilości głosów, aby dostać poselski mandat.
Żałujecie?