To dość zaskakująca informacja. Okazuje się, że mimo buńczucznych wypowiedzi i ostrej krytyki Ryszarda Nowaka w mediach, Doda postanowiła jednak spuścić z tonu. Najwyraźniej groźba wyroku skazującego w procesie o obrazę uczuć religijnych okazała się silniejsza niż chęć walki o swoje zdanie. Być może Dorota nie chciała też brać dłużej udziału w wojnie Nergala? Jak twierdzi ultraprawicowa Fronda, Rabczewska zdecydowała się właśnie zawrzeć ugodę z atakowanym przez siebie wielokrotnie przewodniczącym Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami.
Zgodnie z porozumieniem, które zostało zawarte w poniedziałek, Dorota zobowiązała się podobno, że nie będzie więcej mówiła krytycznie o Biblii i wycofa się ze swojej wypowiedzi z sierpnia 2009 roku o jej autorach. Przypomnijmy: "Gdzie w Biblii są dinozaury?"
Nowak zobowiązał się z kolei do tego, że nie będzie już wzywał do odwoływania koncertów Dody, oraz wycofa swoje inne pozwy przeciwko niej. Rabczewska obiecała to samo.
Doda oraz Ryszard Nowak przeproszą się także za słowa, które wypowiadali pod swoim adresem, a które godziły w ich dobre imię i reputację - pisze katolicki portal i podsumowuje to tymi słowami: Cuda się zdarzają! Teraz czas na podobne zachowania Nergala, Palikota i innych.
Myślicie, że Nergal i Palikot też byliby gotowi dogadać się z Nowakiem?