Alicja Bachleda-Curuś długo nie gościła na okładce żadnego kolorowego magazynu. Przez ostatnie miesiące skupiła się na pracy na planie Bitwy pod Wiedniem i unikała sesji zdjęciowych, wywiadów oraz oficjalnych gal. Dopiero po zakończeniu tego projektu wraca na pierwszej stronie najnowszego numeru Vivy. To potwierdza zapowiedzi menedżerki Alicji, która przyznała, że jej podopieczna rozważa udział w kilku polskich filmach. Najwyraźniej Bachleda planuje kontynuować swoją karierę w Polsce.
W wywiadzie Alicja opowiada o swoim związku z Colinem. Na pytanie, czy narodziny synka były planowane, odpowiada bardzo wymijająco:
Czuliśmy, że się pojawi. Był bardzo wyczekiwany. Nie czułam jeszcze potrzeby, żeby zakładać rodzinę. Tylko że los nie dał mi wyboru, bo poznałam Colina. Spadło na nas takie uczucie, że wiedzieliśmy, że czeka nas coś wyjątkowego. I pojawił się Henio.
Niestety, wkrótce potem ulotnił się Colin.