O Alvinie Gajadhurze pisaliśmy po raz pierwszy na początku czerwca. Rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego zawiadomił wtedy Radę Etyki Mediów, że pod jego adresem na antenie audycji Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego posypały się skrajnie rasistowskie i ksenofobiczne komentarze.
Gajadhur zawiadomił również organy ścigania o popełnieniu przestępstwa. Złożył też skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Prokuratura zdecydowała, że zostanie wszczęte postępowanie w sprawie. Zawiadomienie Gajadhura bada również KRRiT.
Jak widać, Wojewódzki i Figurski nie przejmują się tą sprawą i nie uważają, że przesadzili. Zaatakowali Gajadhura ponownie w programie na początku października. W audycji stwierdzili, że "szerzy nienawiść w kraju, który jest dla niego gościnny". Nawiązywali również do faktu, że startuje w wyborach do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Gajdhur złożył już skargi do Rady Etyki Mediów i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Przypomnijmy, że Gajadhur urodził się w Polsce, ma polskie obywatelstwo, a jego matka jest Polką. Czy powinno się go obrażać tylko ze względu na kolor skóry? I czy rzeczywiście można nazwać gościnnością nazywanie go "buszmenem"?