Ostatnie dni dla Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego nie były specjalnie szczęśliwe. Wczoraj Alvin Gajadur, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, po raz drugi w ciągu czterech miesięcy poskarżył się na ich audycje w radiu Eska Rock. Tym razem dziennikarze mieli zarzucać mu, że "szerzy nienawiść w kraju, który jest dla niego gościnny". Zobacz: KOLEJNE SKARGI na Wojewódzkiego i Figurskiego!
Kolejną smutną dla nich informacją jest fakt, iż skarga złożona na nich przez urzędnika w maju, a dotycząca innego odcinka tego samego programu (zobacz: Jest śledztwo w sprawie "MURZYNA"!) została już rozpatrzona. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła na Eskę Rock karę 50 tysięcy złotych za, jej zdaniem, "rozpowszechnianie rasistowskich komentarzy".
Bogusław Potoniec, prezes radia oraz Marcin Bisiorek, dyrektor programowy już w piśmie z początku czerwca zapewniali, że audycja miała "charakter satyryczny", a intencją jego autorów było "obnażenie i krytyka pokutujących w części naszego społeczeństwa zachowań ksenofobicznych". Niestety, KRRiT nie podzieliła tego zdania. Władze stacji twierdzą jednak, że będą się od tej decyzji odwoływać.
_**Nie zgadzamy się z tą decyzją, zgodnie z przysługującym nam prawem odwołamy się od niej do sądu**_ - mówiła Joanna Krzyżaniak z grupy radiowej Time, w skład której wchodzi radio Eska Rock w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Wygląda więc na to, że Wojewódzki staje się wyjątkowo drogim w utrzymaniu pracownikiem.