Po tej wypowiedzi Susan Sarandon nie będzie należeć do ulubienic Kościoła Katolickiego. Aktorka pozwoliła sobie na wypowiedź, przez którą w naszym kraju zostałaby zapewne wyzwana od najgorszych, a epitety użyte pod adresem Nergala - porównujące jego udział w programie TVP do promowania pedofilii - zapewne należałyby do łagodniejszych.
Gwiazda filmów takich jak _**Małe kobietki**_, Klient czy _**Thelma i Lousie**_ udzieliła wywiadu swojemu koledze po fachu, Bobowi Balabanowi, podczas wizyty w Bay Street Theatre w Nowym Jorku. Opowiadała o swoich ostatnich projektach, a także o modnym ostatnio temacie społecznych protestów przeciwko skutkom globalnego kryzysu gospodarczego. Aktorka mówiła również o filmie _**Dead Man Walking**_ z 1995 roku, w którym zagrała jedną z głównych ról. Oparty był on na książce siostry Helen Prejean i ostro przeciwstawiał się nadal wykonywanej w Stanach Zjednoczonych karze śmierci. Kopię powieści Sarandon wysłała wtedy papieżowi.
_**Ale temu poprzedniemu**_ - doprecyzowała w udzielonym w sobotę wywiadzie. _**Nie temu naziście, którego teraz mamy.**_
Ciekawe, czy za takie słowa spotka ją to, co Larsa Von Triera na Festiwalu Filmowym w Cannes. (Zobacz: Lars von Trier: "Rozumiem Hitlera. Współczuję mu"). Powinno?