Wprawdzie odgraża się już od kilku lat, jednak jak dotąd nic z tego nie wynikło. Niezmienny pozostaje tylko kierunek - Niemcy. Tam mieszka ojciec prezentera Christian Kammel (urodzony jako Bronisław Kamel - przez jedno "m").
O swoich planach emigracyjnych Tomek napisał w książce swojego autorstwa Jak występować publicznie... nie tylko w telewizji:
Mam zamiar spróbować swoich sił w niemieckiej telewizji - wyznaje. Robię to po to, żeby mając 80 lat, kiwając się w fotelu bujanym na werandzie, móc powiedzieć: przynajmniej próbowałem.
Najwyraźniej nadal ma żal do Polaków o to, że podejrzewali go o nieuczciwość, kiedy na jaw wyszły niejasne interesy spółki Sparrow, z którą był związany, z bankiem, którego wiceprezesem była jego narzeczona Katarzyna Niezgoda. Oboje stracili wówczas posady.
Takiej historii ja moja nie życzę nikomu - wyznał Kamcio w wywiadzie dla magazynu Gala. Miałem koszmarny kryzys w 2009 roku. Z hukiem wywalili mnie z telewizji i to z niemerytorycznych powodów. Można by powiedzieć - nikczemnie, ze względu na głupi spisek.
Czyli podtrzymuje swoją wersję sprzed 2 lat. Przypomnijmy, co wówczas mówił w magazynie Viva:
Mój kontrakt z TVP został rozwiązany podstępnie. Dzisiaj wiem, że ludzie, którzy za tym stali, szukając możliwości umocnienia swojej pozycji w firmie, wykorzystali nadający się pretekst.
Liczył wtedy, że widzowie masowo wstawią się za nim i załatwią mu powrót do telewizji. Nie załatwili.
Jak oceniacie, czy takie postawienie sprawy jeszcze bardziej go kompromituje? A może nie da się wygłupić jeszcze bardziej?