W środę spodziewająca się swojego pierwszego dziecka Carla Bruni-Sarkozy została odwieziona do prywatnej, paryskiej kliniki De la Musette. Przez cały dzień i noc armia paparazzi oblegała szpital w nadziei, że sfotografują przyszłą mamę. Nie udało im się jednak przedostać na porodówkę i uchwycili tylko przybyłego na miejsce prezydenta Francji. Personel szpitala odmówił jakichkolwiek komentarzy i poinformował jedynie media, że prezydencka para wynajęła całe najwyższe piętro kliniki. Również biuro Nicolasa Sarkozy’ego zapowiedziało, że nie będzie żadnej oficjalnej informacji w sprawie narodzin dziecka.
Lekarze oczekiwali narodzin pierwszego dziecka prezydenckiej pary już na początku miesiąca. Ojciec Nicolasa Sarkozy'ego ujawnił w wywiadzie z niemiecką gazetą, że termin porodu został wyznaczony na 3 października. Ostatecznie córeczka prezydenta Francji przyszła na świat w środę.
Pudelek gratuluje i wita na świecie. Myślicie, że narodziny dziecka mogą pomóc mu w zbliżających się wyborach? Na pewno zostaną odpowiednio wykorzystane PR-owo.