Medialna kariera Jana Pospieszalskiego w ostatnich kilkunastu miesiącach była dość niepewna. Przypomnijmy, że kojarzony ze środowiskami prawicowymi dziennikarz wyleciał z Telewizji Polskiej pod koniec 2010 roku. Argumentowano wtedy, że nie jest wystarczająco obiektywny. W sierpniu tego roku uznano jednak, że Pospieszalski może już wrócić do TVP. Nowy prezes, Juliusz Braun - ten sam, który zdecydował o niekontynuowaniu współpracy z Nergalem - doszedł do wniosku, że powinien dostać nowy, autorski program.
Niestety dla sympatyków Pospieszalskiego nie mamy dobrych wiadomości. Jak informuje prawicowy portal Niezależna.pl, rozmowy między stacją a publicystą ostatecznie zakończyły się fiaskiem i planowany na październik start jego formatu się nie odbędzie.
Dzisiaj, 19 października Zarząd Telewizji Polskiej nie zaakceptował umowy na program Jana Pospieszalskiego, co znakomicie pokazuje nowy rozdział polityki miłości, jaki otworzyły wybory parlamentarne - czytamy w oświadczeniu Andrzeja Horubały, producenta programu Pospieszalskiego.
Usunięcie Pospieszalskiego z wizji wywołało zażartą dyskusję, także na Pudelku. Sądzicie, że powinien wrócić?