Anna Bałon w szybkim tempie wyrasta na największą, negatywną gwiazdę drugiej edycji _**Top Model**_. Zaczęło się od narzekania na marny los (zobacz: "Rodzice nie mogą mi zapewnić podstawowych rzeczy") i, tradycyjnie już, nieśmiałość. Później były posądzenia o bulimię i kłótnie z koleżankami z programu, oczywiście w potokach łez.
W ostatnim odcinku jednak Ania postanowiła wziąć się w garść i zgrywać dzielną, odważną modelkę. Niestety, jej plan posypał się nieco, kiedy na symulowany przez Anję Rubik casting do sesji zdjęciowej nie wzięła ze sobą książki, ale już przy rozbieranej sesji pouczała inne uczestniczki, jak powinna zachowywać się profesjonalistka. Przy okazji wspomniała, że jeszcze dwa lata temu wyglądała zupełnie inaczej, bo była cięższa o... 24 kilogramy. Przypomnijmy, co mówiły "koleżanki" o jej nawykach żywieniowych: "Dużo je! Bierze z domu, WPIEPRZA TO PÓŹNIEJ!"
No nie wiem, jaram się tym, że taka jestem ładna i szczupła teraz, bardzo mi się to podoba - cieszyła się przed kamerami Ania. Rzeczywiście, jeszcze niedawno nie zapowiadała się na modelkę.
Poznalibyście ją po tej odmianie?