Polskie kino popularne od kilkunastu lat jest w permanentnym kryzysie. Rzadko kiedy udaje się wyprodukować film, którego recenzję można zamknąć w stwierdzeniu innym niż "najgorzej wydane 20 złotych". Wystarczy wspomnieć chociażby reklamowane jako "najlepsza polska komedia" Ciacho, którego wstydzili się chyba wszyscy grający w nim aktorzy; czy też pełnometrażowy debiut Cezarego Pazury, po którym przejechała się nie tylko krytyka, ale przede wszystkim widzowie. Zobacz: Debiut Pazury to KLAPA? "Edyta NIEZDOLNA I DREWNIANA!"
Podczas promocji nowej produkcji ze swoim udziałem, _**Listy do M**_., Tomasz Karolak skomentował stan naszej kinematografii dość jednoznacznie:
Widz oglądając ten film nie będzie czuł się zażenowany, co niestety często zdarza się w polskim kinie - "reklamował" go w programie Poranek w TVN24. Wiem, bo sam gram w tych filmach i czasem trzeba robić dobrą minę do złej gry.
Podsumowują, wygląda to tak: aktorzy wiedzą, że grają w żenujących filmach, widzowie wiedzą, że oglądają jakieś pomyłki. I mimo to od wielu lat nikt nie potrafi nakręcić dobrej komedii.