W sobotę cytowaliśmy lekarza Roberta Kubicy, Ricardo Cecarrelliego, który twierdził, że kierowca Formuły 1 nie wróci do pełni sił wcześniej niż przed marcem 2012 roku. Wielu lekarzy wątpiło w możliwości rajdowca i odradzało mu powrót za kółko. Jego rehabilitant w rozmowie z radiową Trójką ma jednak do przekazania zaskakująco dobre wieści.
Robert zrobił spore postępy w ostatnim czasie: mogę mówić o tym w czym jestem najbardziej kompetentny - przecież od początku, od dnia wypadku zajmowałem się głównie jego prawą ręką – mówi Igor Rossello. Robert rusza już wszystkimi palcami. Jest w stanie podnosić przedmioty. Nawet chwytać kciukiem i palcem wskazującym, co jeszcze niedawno było niemożliwe. Do tego odzyskał już czucie w opuszkach palców, a nerwy bardzo ładnie się regenerują. Wszystko, powoli, ale działa tak jak powinno.
Trwają przygotowania, by Kubica zasiadł za kierownicą bolidu. Już prowadzi zwykłe osobówki. Przypomnijmy, że w połowie września szef Renault, Eric Boullier, od tego uzależniał start rajdowca w przyszłorocznym sezonie. Zobacz: "Za 6 tygodni musi prowadzić!"
Teraz to już myślimy, żeby jak najszybciej umieścić go w samochodzie - mówi rehabilitant. Przepraszam. W bolidzie. Bo samochód Robert już prowadzi.
Rossello stwierdził również, że Kubica nigdy nie wróci do pełni sił, gdyż jego obrażenia były ogromnie poważne. Nie przeszkodzi mu to jednak w występowaniu w zawodach:
W takich przypadkach nie wraca się nigdy do stu procentowej sprawności. Przecież zastanawialiśmy się nad amputacją, więc to pokazuje, jak poważna była sytuacja. Ale będzie mógł prowadzić, operować przyciskami na kierownicy, o to możemy być spokojni. Poza tym nie mówimy o pianiście, nie musi wykonywać tak dokładnych i precyzyjnych ruchów jak muzyk.