Za namową okulisty Elżbieta Zapendowska poddała się niedawno zabiegowi wszczepienia sztucznych soczewek, który zmniejszył jej wadę z... -18 do -6 dioptrii. Miał również znacznie poprawić jej komfort widzenia. Jednak jurorka Must Be The Music nie jest zadowolona z jego rezultatów.
Nie czuję żadnej różnicy, chociaż lekarze twierdzą, że moja wada wzroku wynosi już tylko minus sześć dioptrii, a nie minus osiemnaście jak przed zabiegiem. Pewnie wkrótce czeka mnie kompletna ślepota – mówi w Twoim Imperium. Na razie muszę miarkować się z czytaniem, oglądaniem telewizji oraz surfowaniem w internecie, a to bardzo lubię.
Zdarza mi się, że nie rozpoznaję ludzi – przyznaje. Ich twarze są dla mnie jak zamglone obrazki. Czasem ktoś jest nieurodziwy, zaś mnie wydaje się wprost przeciwnie. Bo kojarzę osoby już tylko po głosie.
Mimo oszczędzania wzroku, poprawa nie jest dla Zapendowskiej odczuwalna. Postępujące niedowidzenie zmusiło ją do zmiany nawyków. Mieszkanie opuszcza zwykle pod opieką swojego życiowego partnera.
To zawsze on towarzyszy jej aż do drzwi studia, gdzie powstaje show "Must Be The Music" - mówi osoba zatrudniona przy produkcji programu. Czasami korzysta z pomocy ochroniarza, kolegów jurorów albo prowadzącego show Macieja Rocka. Bez tej asysty mogłaby się potknąć o leżące na podłodze kable, upaść i potłuc się dotkliwie w drodze do stołu jurorskiego, garderoby lub na spotkanie z dziennikarzami.