Kiedy Jolanta Kwaśniewska podpisywała kontrakt reklamowy z producentem leku na przeziębienie, nie przypuszczała chyba, że praca na planie reklamówki okaże się tak dramatyczna. Jak donosi Super Express, podczas kręcenia jednego ze spotów reklamowych w telewizyjnym studiu, nieoczekiwanie spadło ze ściany wielkie lustro. Uderzyło o podłogę tuż obok byłej prezydentowej.
_**Wielkie zwierciadło eksplodowało na kilkaset drobnych kawałków**_ - relacjonuje przejęty tabloid. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, co stałoby się, gdyby pani Jolanta siedziała o kilka centymetrów bliżej.
Ponieważ wypadek nie wyprowadził Kwaśniewskiej z równowagi, pracę na planie zakończono zgodnie z planem i była prezydentowa wróciła do domu. Co ciekawe, nie wspomniała mężowi o tym, co się stało.
Żona nic mi o tym nie mówiła - mówi Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z dziennikarką tabloidu. Od pani pierwszy raz o tym słyszę.
Podkreślił jednak, że nie wierzy w to, by wypadek na planie reklamówki zwiastował 7 lat nieszczęścia. Kolejnych siedmiu lat polska lewica mogłaby nie przetrzymać.