Na gali rozdania teatralnych Feliksów w poniedziałkowy wieczór Piotr Adamczyk pojawił się w towarzystwie nowej dziewczyny, wywołując spore zamieszanie (zobacz zdjęcia!). Została przedstawiona dziennikarzom jako Kate Rozz, francuska aktorka. Jak donosi Fakt, towarzyszka Adamczyka nie jest jednak Francuzką, lecz Polką.
Naprawdę nazywa się Katarzyna Gwizdała i pochodzi z Białegostoku. Studiowała aktorstwo w nowojorskiej szkole Lee Strasberga. Na stałe rzeczywiście mieszka w Paryżu, gdzie próbuje swoich sił w aktorstwie, używając nazwiska Rozz.
Adamczyk nie otrzymał wprawdzie Feliksa za najlepszą rolę męską w Dziennikach Gombrowicza, za którą był nominowany, jednak wydaje się, że nie popsuło mu to humoru. Dzięki nowej dziewczynie i tak był gwiazdą wieczoru.
Podoba Wam się? Co sądzicie o zmienianiu sobie w show biznesie nazwisk na bardziej "światowe"?