Jak zawsze po rozstaniach gwiazd z czasem okazuje się, że nie doszło do nich w deklarowanej publicznie pełnej zgodzie. Na początku października Nicole Scherzinger i Lewis Hamilton ogłosili, że z powodu obowiązków zawodowych nie mają dla siebie czasu i postanowili pójść własnymi drogami. Okazuje się jednak, że to nie piosenkarka zerwała zaręczyny. Przez niemal cztery lata 33-letnia Nicole próbowała przekonać kierowcę Formuły 1 do... założenia rodziny. W końcu Lewis doszedł do wniosku, że nie nadaje się na ojca, nie chce mieć dzieci z Scherzinger i woli korzystać z uroków bycia kawalerem.
To Lewis podjął tę decyzję - mówi jego asystent w rozmowie z Daily Mirror. Nicole chciała więcej, niż mógł jej zaoferować na tym etapie życia. To był dla niej straszny cios. Myślała, że łączy ich miłość, a nie tylko wspólna dobra zabawa. Jest tak głęboko zraniona, że w trakcie kręcenia X Factor musiano kilka razy przerywać zdjęcia, bo zaczynała płakać.
Na blogu Hamiltona pojawiają się natomiast zupełnie inne informacje. Lewis zapewnia, że "nadal są przyjaciółmi", a Nicole zrozumiała, jak bardzo oboje nie nadają się na rodziców.
Na pewno po przeczytaniu tego jest jej jeszcze weselej.