Czy Doda postanowi wreszcie spełnić swoje obietnice i wyjechać na stałe z Polski? Wciąż zapewnia że tak. Oczywiście za każdym razem przy okazji promowania się w polskiej telewizji... Wydaje się, że Rabczewska nie wybaczyła jeszcze Polakom tego, że nie ruszyli tłumnie do sklepów i nie kupili jej nowej, mocno promowanej płyty. W dzisiejszym Dzień Dobry TVN pojawiła się ze swoim nowym, intensywnie promującym się facetem, Błażejem Szychowskim.
- Czy wyobrażasz sobie swoją karierę za granicą, czy chcesz zostać tutaj z nami w Polsce? – pytała Magda Mołek.
- Nie, dziękuję. Raczej nie zostanę – odpowiedziała Doda z uśmiechem na ustach.
- Kilka dni w Kalifornii. Mogłabyś tam żyć, mogłabyś tam mieszkać?
- Przede wszystkim dlatego, że jest tam ciepło. Od razu wpływa to na mój kręgosłup i na moje stawy. Nie boli mnie w ogóle. Po drugie, zupełnie inne nastawienie do artystów, publiczności do artystów, mediów do artystów i ogólnie więcej pozytywu, mniej nienawiści. Poza tym uważam, że człowiek co dziesięć lat powinien zmieniać miejsce zamieszkania, by poznawać świat i Ziemię, na której żyje.
Doda zapowiedziała również, że 11 listopada odbędzie się huczna premiera jej nowego teledysku do piosenki XXX w warszawskim klubie, do którego przyjedzie na... czołgu. Już podobno szuka sponsorów, by zrealizować kolejny klip.
Myślicie, że Doda naprawdę wierzy w to, że odnalazłaby się jako artystka w Kalifornii? Dajecie jej jakieś szanse?