Jeszcze zanim rozpoczęła się druga edycja Top model sensacje wzbudziła Michalina Manios, której historia obiegła polskie i zagraniczne media. Uczestniczka konkursu jest transseksualistką i urodziła się jako hermafrodyta, miała męskie i żeńskie organy płciowe. Lekarze uznali, że genitalia są lepiej rozwinięte i, jak mówi w najnowszym wywiadzie dla Party Manios, "nadali jej fałszywą tożsamość".
Michalina doskonale radzi sobie w Top model i jak na razie ma spore szanse na wygraną. Nie przeszkodził w tym publiczny ekshibicjonizm. W rozmowie z tygodnikiem Manios tłumaczy dlaczego zdecydowała się opowiedzieć swoją historię:
Gdy spytano mnie o dzieciństwo czułam, że muszę powiedzieć prawdę, choć spodziewałam się, że będzie to źle odebrane, że ludzie tego nie zrozumieją. Najczęściej kończyło się na złośliwych docinkach, ale zdarzało się też znęcanie fizyczne. Przyjaciół nie miałam. W drugiej klasie szkoły średniej wpadłam w depresję. Żyłam w świadomości, że jestem kimś złym i nie powinnam istnieć, bo ludzie mnie doprowadzili do takich myśli.
Niezależnie od tego, jak zakończy się mój udział w Top model, chciałabym pracować w mediach i być rozpoznawalna. Marzę o tym, by zostać twarzą kampanii znanej marki. Chciałabym też nagrać płytę, bo uwielbiam śpiewać, a przy muzyce zapominam o problemach - mówi o planach na życie Manios, a następnie dodaje: Od urodzenia jestem bezpłodna, ale chciałabym adoptować dziecko. Dzieci trafiające do adopcji to często dzieci porzucone i chyba nikt nie rozumie ich tak jak ja.
Myślicie, że Manios ma szansę zostać celebrytką? A może już nią jest? Takie wywiady z pewnością tylko pomogą.