Na tę wiadomość od kilku tygodni przygotowywały nas amerykańskie tabloidy. W małżeństwie Kim Kardashian i Kris Humphriesa pojawił się poważny kryzys. Najwyraźniej gwiazda programów reality show doszła do wniosku, że problemy są nie do naprawienia. Wczoraj w sądzie w Los Angeles złożyła pozew o rozwód. Po 72 dniach małżeństwa…
Kardashian jako powód rozpadu związku podaje "różnice nie do pogodzenia". W sądzie Kim będzie reprezentowana przez Laurę Wasser, prawniczkę, która wcześniej pomogła w rozwodach Britney Spears, Angelinie Jolie i Ryanowi Reynoldsowi. Para przed ślubem podpisała intercyzę. W oświadczeniu przesłanym do prasy pisze:
Po długich przemyśleniach zdecydowałam się zakończyć moje małżeństwo. Mam nadzieję, że wszyscy rozumieją, że to nie była łatwa decyzja. Maiłam nadzieję, że to małżeństwo będzie na zawsze, ale czasem rzeczy nie wychodzą tak, jakbyśmy tego chcieli. Pozostajemy w przyjaznych stosunkach i życzymy sobie wszystkiego najlepszego.
Z tymi przyjaznymi stosunkami Kim chyba przesadziła. Męża nie poinformowała nawet, że zamierza się z nim rozwieść.
Kocham żonę i jestem zdruzgotany, że złożyła pozew o rozwód. Jestem oddany temu małżeństwu i jestem zdeterminowany, by zrobić wszystko, co możliwe, by je naprawić - napisał w oświadczeniu Kris.
Nie mamy żadnych wątpliwości, że Kim wykorzysta tę sytuację, by ponownie być na okładkach wszystkich tabloidów. Jak długo będzie ciągnęła tę historię w mediach? Jak myślicie, wzięła ślub tylko po to, żeby trafiać na okładki gazet?