Mimo że do finału drugiej edycji _**Top Model**_ zostało jeszcze kilka tygodni, można już powiedzieć, że zwyciężczyni jest w zasadzie znana. Chodzi o Magdę Roman, która odmówiła wystąpienia w rozbieranej sesji i z tego powodu wyleciała z programu. Oczywiście, nie podejmowała takiej decyzji w ciemno, miała już ciekawsze propozycje zawodowe.
Wczoraj Magda, wraz z szefową agencji D'Vision, która obecnie ją reprezentuje, Lucyną Szymańską, gościły w _**Dzień Dobry TVN**_. 22-latka zapewnia, że nie żałuje decyzji o odejściu z programu, uczy się angielskiego i chce podbijać świat modelingu. Jak zapewnia Szymańska, ma na to ogromne szanse, bo zainteresował się nią właśnie... włoski Vogue.
To co się w tej chwili z Magdą dzieje, to nie sądziliśmy, że aż tak szybko, bo po pierwsze zaczęło się od Wayne'a, który dał jej to wyróżnienie, że zamieścił jej zdjęcia na models.com i następnego dnia dosłownie telefony i maile mi się urywały, dzwonili z całego świata, pytając, kim jest Magda i że chcą ją reprezentować, po jednym zdjęciu Marcina Tyszki - opisywała Szymańska. Natomiast w tej chwili czekamy na wiadomość, być może wyjdzie, być może nie, ale sam fakt, że się zainteresowali Magdą fotograf Miles Aldridge, który chce zrobić z Magdą zdjęcia do włoskiego Vogue'a, być może, że dzisiaj poleci do Londynu, być może nie, ale sam fakt, że się spodobała mówi sam za siebie**.**
Szefowa agencji modelek wbiła przy okazji szpilę producentom i jurorom Top Model, którzy jak mantrę powtarzają, że rozbieranie się przed kamerami jest częścią pracy modelki, której nie da się obejść.
_**To nie jest tak w świecie mody, że modelka jak się nie rozbierze, to nie zrobi kariery**_ - zapewnia. Jest mnóstwo modelek, które się nie rozbierają, bądź rozbierają się tak, że absolutnie tego nie widać.