U Iwony Węgrowskiej znowu dramatycznie. Piosenkarka, której przez minione kilka tygodni nie udało się przebić do mediów z żadną ze swoich historii, postanowiła po raz kolejny wstrząsnąć czytelnikami. Twierdzi, że właśnie miał miejsce kolejny zamach na jej życie. Tym razem nikt nie dolał jej "kwasu do napoju". Winne są... dziki.
Ja mam jakiegoś pecha. Właśnie kupiłam sobie nowy samochód, nissana juke, a już miałam wypadek - mówi załamana Iwona. Wracałam do domu, była godzina 23. Jechałam do Żorów przez Mikołów. Tam nie ma oświetlenia i nagle na drogę wyskoczyło mi stado dzików. Jeden to musiał ważyć ze 200 kilo i do tego zatrzymał się na mojej masce, cały przód auta mam skasowany. Na szczęście wszystkie żyją, żądnemu nic się nie stało.
Jak donosi tabloid, Węgrowska wezwała policję, która odholowała jej wóz. Przód samochodu nadaje się do generalnego remontu.
Jestem zła, bo nie ma się teraz czym przemieszczać - skarży się piosenkarka.
Żądza sławy kosztuje i Iwona ma za swoje. Super Express zatytułował artykuł Dziki obiły jej zderzaki i zamieścił obok zdjęcie Iwony w słynnej "małej białej" eksponujacej biust: