Media w Stanach Zjednoczonych powoli obracają się przeciwko Kim Kardashian. Jej ślub, opisywany jeszcze niedawno jako "bajkowy", a nawet "ślub stulecia", coraz częściej nazywany jest największym kłamstwem, na jaki dała się nabrać Ameryka. Nikt nie ma chyba już wątpliwości, że 72-dniowe małżeństwo Kim i Krisa Humphriesa miało jedynie wywołać szum wokół samej zainteresowanej i przynieść jej duże zyski. Powszechnie wiadomo, że Kardashianowie na ślubie zarobili 18 milionów dolarów, mimo że matka Kim twierdzi co innego. Zobacz: "Kim nie zarobiła na ślubie ani dolara!"
Amerykańskim dziennikarzom udało się dotrzeć do byłego współpracownika Kim, Jonathana Jaxsona, właściciela firmy PR-owej, która zajmowała się jej wizerunkiem kilka lat temu.
Jest egoistką i wie, jaki chce mieć wizerunek w mediach – mówi Jaxson. _**Uznała, że jej ślub był złym posunięciem, bo jej wartość zaczęła spadać po ceremonii. Dlatego się rozwodzi.**_
PR-owiec twierdzi również, że Kardashian pogrywa sobie z mediami i zrobi wszystko, by trafiać na okładki tabloidów.
Wiele razy dzwoniłem po paparazzi. Zaaranżowałem, żeby stali pod sklepem jubilerskim, kiedy z niego wychodzi, by wyglądało, że Reggie Bush chce jej się oświadczyć. Dlatego z nią zerwał. Nie mógł znieść sławy i tego, jak bardzo ona jej pragnie. Kiedyś była naprawdę słodką, przyziemną dziewczyną. Dzisiaj sprzeda się dla sławy.
Tymczasem Kim wydała kolejne oficjalne oświadczenie, w którym pisze, że nigdy nie powinna była wychodzić za mąż, jednak presja była zbyt wielka:
Wszyscy wiedzą, że jestem beznadziejną romantyczką – zapewnia. Za bardzo się pośpieszyłam. Byłam na karuzeli, z której nie mogłam zejść. Nie wiedziałam, jak zakończyć ten związek, bo wszyscy na mnie liczyli i ciężko pracowali na ten ślub. Nie chciałam nikogo zawieść.
Jak myślicie, czy ktokolwiek jej w to uwierzy? I czy "beznadziejna romantyczka" to naprawdę pierwsze określenie, które przychodzi Wam do głowy, gdy myślicie o Kim...?