Plan Weroniki Marczuk był prosty: wizerunkowa rehabilitacja z pomocą producentów Tańca z gwiazdami i sądowa walka z byłym kolegą, agentem Tomkiem. To miało sprawić, że ludzie zapomną, że wyprowadzono ją z restauracji z torbą pełną pieniędzy. Niestety, sprawy skomplikowały się w chwili, gdy Państwowa Komisja Wyborcza podliczyła wyniki głosowania i okazało się, że Tomasz Kaczmarek, został wybrany na posła.
Weronika od dawna zapowiadała, że planuje policzyć się z nim przed sądem. Pojedynek na książki nie przyniósł bowiem zadowalającego rostrzygnięcia, a wręcz dodatkowo zagmatwał ich wzajemne relacje.
Weronika załamała się, ponieważ przez najbliższe 4 lata agent Tomek jako parlamentarzysta będzie nietykalny - mówi w rozmowie z tygodnikiem Rewia jej znajoma Marczuk. A ona przecież zamierzała pozwać go do sądu.
Naszym zdaniem Weronika powinna robić raczej wszystko, by ludzie zapomnieli, że miała cokolwiek wspólnego z Tomkiem. Pozywanie go raczej by w tym nie pomogło. Skoro był jej bliskim przyjacielem przez dwa lata, świadczy to o tym, że jego towarzystwo jej co najmniej nie przeszkadzało. A wszyscy wiemy, jak wyglądał...