Robert Janowski, który zaledwie kilka tygodni temu walczył przed sądem o to, by jego żona i dzieci otrzymały jak najmniej pieniędzy, postanowił zapewnić czytelników Super Expressu, że jednak zasługuje na tytuł ojca roku.
Robię wszystko, by moje dzieci były bezpieczne emocjonalnie i szczęśliwe - zapewnia ze wzruszeniem. Spędzam z nimi każdą wolną chwilę.
Przy okazji Janowski postanowił dać delikatnie do zrozumienia, że czuje się niesprawiedliwie oceniany. Chodzi głównie o podanie do powszechnej wiadomości informacji, że nie chciał wziąć na siebie winy za rozpad małżeństwa po to, by uniknąć płacenia wyższych alimentów.
Dla mediów to świetny news - żali się prezenter. Dla mnie to zawsze przykra i smutna rzecz, kiedy komuś się nie powiedzie w życiu... To dla każdej ze stron porażka. Tutaj nie ma zwycięzców. Zawsze najważniejsze jest dobro dzieci. Ale muszę przyznać, że dostawałem wspierające e-maile. To było bardzo miłe i wówczas bardzo mi potrzebne, bo to, co piszą w gazetach, ludzie często biorą za prawdę, a ta zwykle jest inna. Ale nie mamy wpływu na to, co piszą. Mój rozwód nie jest newsem, o którym chciałbym informować kogokolwiek.
Jak sądzicie, czy uda mu się odzyskać w ten sposób sympatię byłych fanek? Te wyznania to nie przypadek. Gra idzie o ogladalność jego show, która dramatycznie ucierpiała po ujawnieniu w mediach faktów z życia jego prowadząego.