Dziś rano Mariah Yeater została aresztowana i przewieziona na komisariat w Los Angeles, gdzie ma złożyć zeznania w sprawie "bezprawnego domagania się alimentów". Nie chodzi jednak ani o oskarżenia Justina Biebera o ojcostwo, ani o gwałt na 16-letnim gwiazdorze. Okazało się, że piosenkarz nie jest pierwszym mężczyzną, od którego Mariah próbuje wyłudzić pieniądze na utrzymanie dziecka.
W 2010 roku Yeater została aresztowana za zakłócanie porządku. Ciężarna jeszcze wtedy Mariah dobijała się w nocy do drzwi swojego byłego chłopaka i groziła mu, że go zabije. Sąsiedzi zeznali, że gdy do niej wyszedł, widzieli, jak kilkakrotnie uderzyła go w twarz. Kiedy na miejscu zjawili się funkcjonariusze, próbowała im wmówić, że Johnny Terranova wyrzucił ją z mieszkania po tym, jak powiedziała mu o ciąży. Były partner szalonej fanki Biebera poddał się badaniom DNA i sąd stwierdził, że nie jest ojcem dziecka. Wtedy zapewne Yeater wpadła na pomysł oskarżenia o ojcostwo najsłynniejszego idola nastolatek. Genialny plan…
Mariah pozostanie w areszcie do czasu wpłacenia kaucji. Prawnik Yeater ma niebawem wypowiedzieć się w sprawie złożonego w sądzie pozwu o ojcostwo. Czy w świetle nowych faktów myślicie, że Bieber może być ojcem dziecka?