Doczekaliśmy się odcinka Mam talent, w którym Robert Kozyra w końcu błysnął dowcipem. Juror skorzystał z okazji, aby promować siebie jako znawcę talentów i dogryźć kilku gwiazdom. Po występie Marty Podulki, która zaśpiewała piosenkę Moody Blues Nights In White Satin, następca Kuby Wojewódzkiego powiedział:
Cieszę się, że przyszłaś do nas, bo zbyt dużo miernot w tym kraju robi za gwiazdy. Myślę, że to jest właściwy moment, żeby zacząć je wymieniać na tak utalentowane artystki jak ty.
W przeciwieństwie do poprzednich półfinałów uczestnicy ostatniego odcinka nie rozczarowali Agnieszki Chylińskiej, Małgorzaty Foremniak i Roberta Kozyry. Naszym zdaniem, w sobotę wystąpili najciekawsi uczestnicy czwartej edycji Mam talent. Świetne show zaprezentował Tomasz Piotrowski, który w końcu zaspokoił pragnienie Foremniak o "krwi i ogniu na scenie": Jestem usatysfakcjonowana. Wreszcie podpaliła się scena. Jesteś niebywały.
Mniejsze wrażenie zrobiła grupa taneczna Funk Rockass, Rafał Mulka i Paulina Nycz, która na castingu wystąpiła razem z partnerem, ale do półfinału przyszła sama. Najwięcej krytycznych komentarzy usłyszał Kuba Nycz, który tym razem nie porwał widowni. Zdaniem jurorów nie zaprezentował niczego nowego, zjadła go trema i na dodatek fałszował.
Ostatecznie do finału dostała się kolejna wokalistka - Marta Podulka. Na drugim miejscu znalazła się stepująca nauczycielka Beata Romanowska, zaś trzecią pozycję zajął Tomasz Piotrowski. Decyzją sędziów o główną nagrodę zawalczy Tomek.
Co myślicie o komentarzu Kozyry? Udało mu się w końcu pokazać charakter i błysnąć dowcipem? Czy też nadal ma szansę na tytuł najnudniejszego jurora muzycznych show?