Czy zastanawialiście się dlaczego od czasu urodzenia swojego synka Liv Tyler nie pojawiła się w żadnym nowym filmie? Nie sądzicie chyba, że to dlatego, że boi się rozstania z nim. Od porodu minęły już przecież dwa lata – a ile można siedzieć z dzieckiem w domu? Liv po prostu nie może schudnąć. Jedyną rolę więc którą mogłaby dostać to „grubej dziewczyny, która była niedawno w ciąży”. Aktorka wyznała w wywiadzie dla brytyjskiego Cosmopolitan:
Tak ciężko jest zrzucić wagę po ciąży! Wszyscy teraz udają, że to super łatwe i normalne. W czasopismach pełno jest zdjęć chudych dziewczyn trzy tygodnie po porodzie, które mówią, że nie stosują żadnuch diet - po prostu biegają za dzieckiem. To wszystko bzdury.
Chętnie zobaczylibyśmy Liv w jakimś nowym filmie. Co to w ogóle za pomysł, że grubi ludzie nie mogą grać? Zresztą umówmy się – ona nie jest wcale gruba. Okazuje się jednak, że waży za dużo jak na hollywoodzkie standardy. A swoją drogą - zauważliście jak hollywoodzkie standardy różnią się od amerykańskiej rzeczywistości?
Wszystko ma jednak swoje dobre strony. Sytuacja ta jest na pewno korzystna dla synka Liv, który ma teraz mamę na pełen etat.