Wygląda na to, że już niebawem przeminie pięć minut sławy Mariah Yeater, która twierdziła, że "zgwałciła Justina Biebera". Menedżer gwiazdora właśnie ogłosił, że po powrocie z rozdania MTV Europe Music Awards piosenkarz podda się badaniom DNA. Idol nastolatek zamierza ostatecznie wykazać, że nie uprawiał seksu z Mariah i nie jest ojcem jej dziecka.
Prawnik Biebera skontaktował się z przedstawicielem Yeater w miniony piątek i potwierdził, że zgadzają się na przeprowadzenie testu. Mariah, która nadal podtrzymuje swoją wersję, sama wybrała laboratorium, w którym zostaną porównane obie próbki materiału genetycznego. Następnego dnia w wywiadzie dla jednego z tabloidów powiedziała, że wybrała miejsce, w którym nie podmienią wyników…
Test wykaże, że mówiłam prawdę. Zresztą dostarczyłam już wystarczających dowodów potwierdzających jego ojcostwo. Byliśmy razem w towarzystwie znajomych i widać było, że mu się podobam. W końcu spytał, czy możemy pójść gdzieś, gdzie będziemy sam na sam. Wszyscy to słyszeli - przekonuje Mariah.
Prawnik Justina pozostaje niewzruszony tymi "niezbitymi" dowodami i już przygotowuje się do pozwu przeciwko Yeater.