O Mai Sablewskiej nadal głośno. Niedawno menedżerka gwiazdy średniego kalibru, Toli Szlagowskiej, pojawiła się na ustach wszystkich za sprawą wywiadu, jaki udzieliła jej pracodawczyni sprzed lat, Natalia Kukulska. Piosenkarka przypomniała złośliwie, że Sablewska była "dobrą niańką, a tylko media zrobiły z niej gwiazdę". Zobacz: "Z Mają nie mam kontaktu. BYŁA DOBRĄ NIAŃKĄ"
Najwyraźniej Maja nie odebrała tych słów jako przytyku w swoją stronę. Przekonuje, że Natalia nie miała niczego złego na myśli:
Ja przeczytałam ten wywiad. Znam bardzo dobrze Natalię i ona bardzo dobrze powiedziała. Faktycznie byłam dobrą nianią, pewnie dalej mogłabym być, bo uwielbiam dzieci – mówi w rozmowie z Wideoportalem. Pracowałam też na myjni samochodowej i jak trzeba było, to miałam odmoknięte ręce po to, żeby zarobić na koncerty. Wiedziałam, że sama muszę zapracować na pewne rzeczy. Ja się tego nie wstydzę, taka jest prawda.
Natalia jest bardzo fajną, ciepłą osobą, ja ją bardzo dobrze wspominam, całą jej rodzinę. Oni bardzo mi pomogli, a Natalia, tak naprawdę, pomogła mi najbardziej i ja jej zawsze będę za to wdzięczna. Nigdy nie powiem na nią złego słowa, bo nie mam podstaw do tego.
Rzeczywiście? Ciekawe więc, o kim w czerwcu mówiła, że "widziała ją w roli wiecznej pomocy domowej"... Przypomnijmy: Sablewska: "Pomagałam swoim wyglądem poprawić samopoczucie innym"
Padło również pytanie o Dodę. Jeszcze niedawno Sablewska nie odrzucała kategorycznie opcji powrotu do współpracy (zobacz: Sablewska: "Rozmawiałam z mamą Dody"). Chyba jednak gorzkie słowa Rabczewskiej przekonały ją, że to naprawdę zamknięty rozdział:
Do Dody nie wrócę. Z kilku przyczyn. Patrzą na to, co robi i co mówi, to ja nie muszę nic mówić. Ja już to kiedyś powiedziałam, [że powinna trochę odpocząć i przemyśleć pewne sprawy], tylko do tego trzeba mieć duży dystans do siebie, a uważam, że Doda go nie ma.