I Janusz Józefowicz też. Najwyraźniej znudzili im się dotychczasowi wrogowie i postanowili poszerzyć ich grono. Oficjalnie zaczął Kozyra, chociaż oczywiście nie ma gwarancji, czy nie przemówili się wcześniej, poza zasięgiem kamer albo ustalili wszystko w zaciszu gabinetu Edwarda Miszczaka.
Podczas ostatniego odcinka Mam talent Robert Kozyra komplementując uczestniczkę, popisującą się umiejętnościa stepowania, powiedział: Broadway przy pani to zaledwie Teatr Buffo.
Na odpowiedź szefa Buffo, Janusza Jozefowicza nie trzeba było długo czekać. Padła od razu następnego dnia, podczas nagrania na żywo Tańca z gwiazdami. Żeby zwiększyć napięcie, juror odczekał do połowy programu, widocznie dopracowując w głowie szczegóły, po czym odezwał się do wyjątkowo tego dnia pomysłowego prowadzącego, Piotra Gąsowskiego:
Ja mam wrażenie, nie wiem, czy podzielacie moje zdanie, że Piotrek jakby pomylił formaty dzisiaj. On powinien występować tam, gdzie śpiewają, gdzie jurorem jest taki ładny pan, najładniejszy chyba w TVN. Jak się nazywa?
Niestety, niezawodna jak zwykle Iwona Pavlović trochę popsuła pointę, podpowiadając domyślnie: "Mam talent" może...?
Czekamy na kolejne publiczne wymiany zdań. Na pewno się odbędą.