Skoro swoją rubryczkę w prasie miała nawet Frytka, to i publikowanie felietonów Dody nie powinno nas dziwić. Rabczewska została właśnie jedną z autorek nowego wydania polskiego Maxima. Na ostatniej stronie gazety wydrukowano artykuł jej autorstwa. Jak można się spodziewać, pisze głównie o sobie jednocześnie atakując Polaków, którzy ostatnio nie pałają do niej zbyt dużą sympatią. Nie ukrywa nawet, że jest mocno sfrustrowana, że nie odnosi już sukcesów.
Bycie seksbombą w Polsce to trudna kwestia. W kraju, w którym największą radością dla przeciętnego Kowalskiego, Nowaka czy Wojewódzkiego jest potknięcie konkurenta, nie można oczekiwać obiektywnej oceny czegokolwiek przez bandę zawistnych błaznów. Zakompleksione hordy biegających w kółko, krzyczących małych fiutków zdominowały głowy myślących przez telewizor obywateli - oskarża. Funkcjonowanie w polskim szołbiznesowym bagienku to trochę jak nieustanne bieganie przez tor przeszkód. Tylko że te przeszkody to wystawione nogi uśmiechających się słodko "przyjaciół" i rzucane z każdej strony kłody.
Doda znalazła wytłumaczenie na to, dlaczego tak się dzieje:
Powodem tych wszystkich negatywnych emocji, które przenosimy z pokolenia na pokolenie, jest niewystarczająca dawka codziennego, zdrowego i satysfakcjonującego seksu. Może gdyby pan Nowak, Wojewódzki czy Leszczyński nie zakwaszali swoich główek i organów knuciem intryg i sensacji na temat pani X, Y czy Z, ale wzięliby się porządnie do ogarnięcia żony czy kochanka, to może wtedy byliby bardziej zrelaksowani i przyjaźniej nastawieni do rzeczywistości!
Dorota ostro ocenia przede wszystkim rodaków interesujących się doniesieniami na jej temat. Porównuje ich do... tanich dziwek łykających spermę. Ciekawe, czy to postępujące wulgaryzowanie się będzie z korzyścią dla jej kariery.
Po co się kłócić albo tłumaczyć komuś, że nie jest się w ciąży, jak on to przecież PRZECZYTAŁ w mądrej gazecie! - grzmi w felietonie. Jestem w ciąży i jebana kropka! A jak nie urodzę, to znaczy, że na pewno usunęłam lub zjadłam i znowu przez trzy dni wszędzie afera, bo choć każdy ma "dystans", łyka wszystko jak tania dziwka spermę. Szkoda czasu na procesy, wolę grać koncerty i uprawiać duuużo seksu.
Tak, ten argument przeważył. Dorota, wygrałaś."Mózg rozjebany" (link)