To nie jest dobry czas dla Justina Biebera. W zeszłym tygodniu ujawniono aferę z oskarżeniami o ojcostwo 3-miesięcznego dziecka, wysuwane przez jedną z jego fanek. 20-letnia Mariah Yeater twierdzi, że 17-letni gwiazdor jest ojcem jej syna, który spłodzony został podczas namiętnego zbliżenia po jednym z koncertów. Teraz w amerykańskiej prasie brukowej pojawiły się informacje, że dziadkowie pochodzącego z Kanady piosenkarza, którzy pomagali w jego wychowaniu, żyją w nędzy. Znany i bajecznie bogaty wnuczek ponoć niespecjalnie interesuje się ich losem.
Kathy pracuje bardzo ciężko, aby związać koniec z końcem - mówi informator National Enquirer o 54-letniej babci ze strony ojca Justina. Ona i George czują się bardzo dotknięci tym, że wnuczek nie zaoferował im żadnego finansowego wsparcia. Kathy ma najtrudniejszą i najbardziej obciążającą w całej fabryce pracę. Większość dnia spędza na noszeniu ciężkich paczek, w wyjątkowo nieprzyjemnym, ciepłym i dusznym pomieszczeniu. Ponieważ George jest bezrobotny, czasem nie mają co do garnka włożyć**.**
Dziadkowie Justina mieszkają na przedmieściach kanadyjskiego Stratford w stanie Ontario, w surowym, drewnianym domu wartym, jak podaje skrupulatnie tabloid, jedynie 120 tysięcy dolarów. Dodajmy, że jak do tej pory Bieber zarobił... ponad 150 milionów dolarów! Na spotkania ze swoją dziewczyną, Seleną Gomez, lata prywatnym odrzutowcem, a na samą fryzurę wydaje 700 dolarów (około 2 tysięcy złotych) miesięcznie... Zobacz: "Justin Bieber wyrzuca miliony w błoto!"