Pod koniec września pisaliśmy, że Jerzy Stuhr trafił do szpitala. Rodzina nie udzielała żadnych informacji o jego stanie, wiadomo było jednak, że hospitalizacja była związana z problemami laryngologicznymi, które niespodziewanie objawiły się podczas minionych wakacji. Na dwa miesiące zawiesił również pracę zawodową.
Jak donosi Super Express, mimo że aktor jest już w domu, sytuacja wygląda poważnie. Według informacji tabloidu 64-letni Stuhr zmaga się z chorobą nowotworową. W gazecie znalazły się nawet wypowiedzi kolegów i koleżanek po fachu, którzy życzą mu powrotu do zdrowia, a także opinia lekarza-onkologa...
Każdy rak, także rak przełyku, rak krtani jest wyleczalny, jeśli jest usunięty we wczesnym stadium - mówi doktor Włodzimierz Kuźma. Jedną z metod leczenia jest naświetlanie, chemioterapia czy leczenie operacyjne. Decyzję podejmuje onkolog.
Ciepłe słowa pod adresem aktora kieruje również Beata Tyszkiewicz:
Nie takie trudności pokonywał, doskonale to pamiętam. Wierzę w niego. Jurku: do zobaczenia!
Nie wyobrażam sobie nawet, żeby... mogło być to coś poważnego - dodaje Stefan Friedmann. Nie wyobrażam sobie, by Jurek nie wrócił do grania, na scenę. Nie wyobrażam sobie polskiej kultury, sztuki bez Jurka. Trzymaj się Jurku! Życzę dużo zdrowia.
Pan profesor jest i zawsze był dla mnie kimś o wielkiej charyzmie, kulturze - mówi dawny student Stuhra, Cezary Pazura. _**Trzymam kciuki, życzę powrotu do zdrowia wierząc, że to szybko nastąpi**_.