Nie dalej jak wczoraj pisaliśmy o gorzkich spostrzeżeniach Gabriela Fleszara, dawnej gwiazdy i uczestnika _**The Voice of Poland**_, który odpadł z programu tuż przed odcinkami na żywo. Wokalista twierdzi, że atmosfera w programie nie ma wiele wspólnego z uczeniem się od trenerów, a występują w nim głównie profesjonaliści. Zobacz: "W The Voice of Poland są ZAWODOWCY!". Wczoraj wieczorem okazało się, że konflikty sięgają najwyraźniej dużo, dużo głębiej...
Dyskusja rozgorzała po występie ulubieńca Kayah, Mateusza Krautwursta, którego ocaliła dwa tygodnie wcześniej, kosztem rewelacyjnego Macieja Moszyńskiego. Krautwurst, znany widzom (i jurorce) z polsatowskiej Fabryki Gwiazd wykonał hit Edyty Bartosiewicz, Ostatni. Technicznie idealnie, ale, jak wskazali również sędziowie, emocjonalnie już niekoniecznie.
Ten twój głos jest jak kościoły w zachodniej europie - mają fundament, to są piękne budowle, ale coraz mniej w nich ludzi i ja się pytam o tą treść - mówił Nergal, doceniając jednocześnie perfekcyjny warsztat Mateusza. Masz piękny głos, fajnie wstawiasz dźwięki, ale ja wciąż człowieka nie widzę w tym czegoś prawdziwego**.**
Podobnego zdania była Ania Dąbrowska, która wdała się z pewnym siebie wokalistą w swoistą pyskówkę.
Mateusz reprezentuje tę grupę wokalistów, którzy, niestety, ostatnimi czasy mają mniej fanów, niestety. Ja też bardzo lubię, jak Mateusz śpiewa, bo śpiewa perfekcyjnie, tylko że dalej nic z tego nie wynika - oceniła surowo piosenkarka, która zaistniała w 2002 roku dzięki występowi w pierwszym polskim talent show, Idolu. I to, że ty tak dobrze śpiewasz, to ty już sam o sobie to wiesz, ale w dalszym ciągu próbujesz się tym popisywać, moim zdaniem niepotrzebnie. I to była nadinterpretacja, to nie były czyste emocje, to były zagrane emocje, ty to zagrałeś**.**
- A ja myślę, że masz ze mną prywatny problem, szczerze mówiąc - przerwał jej Krautwurst.
- Nie mam, dobrze ci się wydaje...
- Bo znam cię jako artystkę, znam twoją pierwszą płytę, znam twoją rolę w Idolu i wiem, że odpadłaś dość szybko i emocje i komentarze też były krytyczne, więc nie wiem, skąd jakiś problem.
- Wiesz, możesz mnie teraz próbować dotknąć prywatnie, ale to się nie uda. Ja tobie dobrze życzę, ale życzą ci dobrze muszę cię krytykować, bo uważam, że w tą stronę to donikąd zmierza, po prostu donikąd.
Sytuację poniekąd chciała załagodzić Kayah, ostatecznie jednak stanęła po stronie swojego podopiecznego:
Nie wolno ci się onanizować dźwiękami, masz wyśpiewać emocje. Moim zdaniem, mnie rozwaliłeś na połówki, i to trzy! - zachwycała się.
Nie było to jedyne odwołanie do seksualnych uniesień - po jednym z występów Piasek pytał Darskiego, czy miał "mały nergazm". Rozbawiony lider Behemotha stwierdził, iż owszem, takowy miał... Ciekawe, jak długo Piaseczny myślał przed lustrem nad tą niezwykle błyskotliwą odzywką.
I to byłoby chyba tyle jeżeli chodzi o misję telewizji publicznej... Z programem pożegnali się Kaja Domińska i Ian Rooth.