Wczorajszy półfinał Mam talent należał do dwóch wokalistów, Siemianowieckiej Orkiestry Rozrywkowej oraz zespołu Sound'n'Grace. Ostatecznie wyczyny muzyczne przyćmiły występy pozostałych uczestników show. A mieliśmy nadzieję, że program z Agnieszką Chylińską, Piotrem Kozyrą i Małgorzata Foremniak pozwoli docenić nie tylko muzyczne talenty. Wszystko wskazuje jednak na to, że w finale o nagrodę walczyć będą głównie piosenkarze, piosenkarki i muzycy.
Sędziom podobał się numer wykonany przez orkiestrę ze Śląska, ale za to skrytykowali kolejną gimnastyczkę, która przeszła przez pierwsze sito eliminacji. W porównaniu do rewelacyjnego Mira Art Jessica Nowak nie popisała się perfekcją, i jak stwierdziła Chylińska podczas jej występu "czuć było mękę". Nie zachwycił także Tomasz Nieradzik. Sędziowie byli zadowoleni, Kozyra nawet nazwał go "zawodowcem", ale nikt nie typował go na finalistę. Znacznie bardziej do gustu Chylińskiej, Foremniak i oczywiście Roberta trafił taniec brzucha w wykonaniu Jasirah i Shadiji.
Zawodowy, apetyczny show. Wszystko wam się rusza, choć ociera się to o erotyczny show. Macie to, co na scenie jest najważniejsze: wdzięk. Przytulam się do piersi waszej menedżerki - marzył na wizji Kozyra.
Porównywana w trakcie pierwszego występu do Adel Natalia Baj tym razem nie wywołała aż takiej fali zachwytów. Przeciwnie Piotr Karpienia, czyli wokalista i jednocześnie gitarzysta, który na półfinał przygotował własną interpretację utworu U2. Występ dosadnie skomentowała Foremniak, która nawet przy okazji wbiła szpilę Michałowi Szpakowi oraz Madoxowi:
Jako fanka twojej osoby, chcę, żebyś mnie zapamiętał. W dobie występów wokalistów, którzy bardziej martwią się o lakier do paznokci, dla mnie jesteś taką starą szkołą wokalu.
Po głosowaniu widzów oraz decyzji sędziów do finału wszedł Piotr Karpienia oraz chór Sound'n'Grace. Przed wokalistą kariera staje otworem, zaś wszystkim członkom chóru trudno będzie wystąpić w kolejnej edycji Tańca z gwiazdami…