Sprawa rozwodowa Agnieszki i Roberta Korzeniowskich ciągnie się już przeszło 2 lata. Przez ten czas były mistrz olimpijski zdarzył zafundować sobie kolejne dziecko, z poznaną na safari Magdaleną Kłys, dla której rzucił "starą" żonę. Przy okazji wyszły na jaw wstydliwe cechy charakteru sportowca, na przykład skąpstwo (zobacz: Korzeniowski płaci córce tylko połowę alimentów!). Olimpijczyk nie przystał także na warunki żony, która oczekiwała od niego wzięcia winy za to, że porzucił ją dla młodszej.
Trudno nam dojść do porozumienia, bo ja nie czuję się winna i chcę, żeby to mąż przyznał, że jest winny rozpadu naszego małżeństwa - wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium Agnieszka Korzeniowska.
Ponieważ 2 lata okazały się zbyt krótkim czasem, żeby doszli do porozumienia w kwestii kto odpowiada za zakończenie związku, sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Jak potwierdza pracownik warszawskiego sądu, wyrok rozwodowy zapadnie 23 listopada.
Za 2 tygodnie w samo południe zostanie ogłoszony wyrok w sprawie rozwodowej państwa Korzeniowskich - mówi Maciej Gieros z Sądu Okręgowego.
Jak myślicie, kto okaże się winny?