W miniony weekend młodsza, przyrodnia siostra Kim Kardashian obchodziła swoje "słodkie", szesnaste urodziny. Z tej okazji cała rodzina wyprawiła jej ogromne przyjęcie, które zostało oczywiście zrelacjonowane przez telewizję. Na imprezę zaproszono ponad 200 gości. Nie zabrakło na niej samej Kim, która jeszcze niedawno odgrażała się, że nie wyjdzie z domu, dopóki "nie poradzi sobie z bólem po rozpadzie małżeństwa". Jak widać, nie trwało to wcale długo.
W hotelu West Hollywood goście zaproszeni na szesnastkę Kendall byli świadkami, jak nastolatka otrzymała od rodziny dwa wyjątkowe prezenty. Pierwszym okazał się specjalnie dla niej zaprojektowany wzór tatuażu, o którym marzyła od dawna. Na razie jednak początkująca modelka nie "ozdobi" nim swojego ciała, gdyż nie pozwala jej na to kontrakt z agencją. Hitem wieczoru był natomiast wart 90 tysięcy dolarów Range Rover.
Kendall była zachwycona! O takim prezencie właśnie marzyła. Spędziła z 15 minut na sprawdzaniu wszystkich opcji w środku auta - powiedziała zachwycona reakcją siostry Kim.
Dla Kendall wieczór nie skończył się jednak szczęśliwie. Zaproszona do transmisji urodzin telewizja E! "przyłapała" nastolatkę na piciu alkoholu. Widzowie stacji mogli zobaczyć, jak pijana solenizantka kłóci się z ukochanymi siostrami. Jak myślicie, czy podobnie jak cała reszta ich życia zostało to wyreżyserowane?