Oczywiście nikogo nie powinno dziwić, że Kim Kardashian wykorzystuje swój rozwód do jeszcze bardziej intensywnego promowania się w mediach. W końcu to jedyne, co potrafi robić. (Okej, jest jeszcze jedna rzecz...). W najnowszym numerze amerykańskiego wydania Marie Claire celebrytka wyjaśnia (znowu) powody, dla których zdecydowała się na rozstanie. Jak twierdzi, bardzo kochała swojego jeszcze-męża.
Stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać - mówi o swoim szybkim ślubie. Bardzo fajnie jest mieć kogoś, kto cię rozumie, z kim miło spędzać czas, kto rozumie ciebie i życie, jakie prowadzisz, kto pozwala ci być sobą. W ogóle nie martwię się o Krisa. Mamy do siebie bardzo dużo zaufania i nie wydaje mi się, aby chciał to zniszczyć. Dzięki temu życie jest łatwiejsze. Jest takim dobrym facetem, twardo stąpającym po ziemi.
Pytana o to, dlaczego zdecydowała się na tak wystawne, bogate, transmitowane przez telewizję i relacjonowane przez wszystkie możliwe media wesele twierdzi, że chodziło... o dobro jej fanów.
Czułam, że jeżeli nie pokażę tego wszystkim, ludzie, którzy śledzą moje życie będą rozczarowani i smutni - tłumaczy wrażliwa Kim. Czy zarobiłam na weselu? Nie rozmawiam o pieniądzach...
Na szczęście amerykańscy dziennikarze rozmawiają. Szacują, że Kim wzbogaciła się o jakieś 15 milionów dolarów... Zobacz:Numer "People" ze ślubem Kim HITEM!