Oglądalność nowego programu, który w ramówce TVN zastąpił show Szymona Majewskiego dla nikogo nie jest powodem do dumy. Zarówno producenci jak i sam prowadzący znoszą to nienajlepiej. Z tej rozpaczy Majewski rozpoczął już nawet rozmowy z Polsatem, jednak utknęły zaraz po tym, gdy powiedział, ile chciałby zarabiać.
_**Szymon od jakiegoś czasu prowadzi rozmowy z naszą stacją**_ - potwierdza w rozmowie z Faktem pracownik Polsatu. Były dość zaawansowane, ale na razie nie można mówic o konkretach, bo są rozbieżności w kwestiach finansowych**.**
Jak informuje tabloid, powołując się na swojego informatora, Majewski chce zarabiać 30 tysięcy złotych za odcinek. Ale okazało się, że Polsat to nie PKO BP i nie zapłaci tyle bez walki.
_**To wygórnowane żądania, zwłaszcza w jego obecnej sytuacji**_ - mówi źródło tabloidu.
Szymon znalazł się rzeczywiście w niezbyt komfortowym położeniu. Nie ulega raczej wątpliwości, że jeśli sam nie odejdzie, to TVN i tak prędzej czy później się go pozbędzie. Zwłaszcza po tym, jak na jaw wyszły jego tajne rozmowy prowadzone z Polsatem. Możliwe zresztą, że mamy do czynienia z przeciekiem kontrolowanym, mającym na celu ostateczne pogrążenie Majewskiego w oczach szefów z TVN-u i zmuszenie go do obniżenia stawki... Tak to się robi w Polsce.