Justin Bieber przez kilka ostatnich tygodni był na ustach wszystkich. A to za sprawą Mariah Yeater, 20-letniej fanki, która twierdzi, że zapłodnił ją za kulisami po jednym z koncertów. Dziewczyna przekonywała, że ma dowody na to, że ojcem jej dziecka jest piosenkarz. Ten zaprzeczał tym oskarżeniom i był gotów poddać się testom na ojcostwo.
Wygląda na to, że do żadnego medialnego rozstrzygnięcia sprawy nie dojdzie. Pod koniec zeszłego tygodnia Yeater po cichu wycofała pozew z sądu w Los Angeles. Prawnicy Lance Rogers i Matt Pare również wycofali się z reprezentowania jej interesów.
Amerykańskie media spekulują, że mogą istnieć dwa powody, dla których 20-latka wycofała swoje roszczenia. Możliwe, że wystraszyła się faktu, że Bieber zapowiedział pozwanie jej za fałszywe oskarżenia. Inni twierdzą za to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że za kulisami doszło do porozumienia i piosenkarz słono zapłacił za jej milczenie.
Tak czy inaczej, może spodziewać się wysypu kolejnych kochanek chcących zarobić łatwe pieniądze. Powinien bardzo uważać, z kim chodzi do łóżka.