Jak niedawno pisaliśmy, Janusz Józefowicz zdecydował się zatrudnić jednego z tancerzy z Tańca z gwiazdami w swoim nowym spektaklu o życiu Poli Negri. Jego żona początkowo forsowała kandydaturę Jana Kliementa, ale ponieważ w grę wchodziła rola Rudolfa Valentino, Józefowicz uznał, że na scenie lepiej wypadnie Włoch niż Czech. Padło więc na Stefano Terrazzino, który po odpadnieciu z 13. edycji ma więcej czasu na próby. Te jednak, jak to zwykle u Józefowicza, nigdy się nie kończą.
Niestety, jak donosi Fakt, zarówno tancerz jak i reżyser przedstawienia nie są zadowoleni ze współpracy. Terrazzino chyba nie zdawał sobie sprawy, na kogo trafił, a Józefowicz postanowił za jego pośrednictwem odegrać się na TVN-ie. Jak się bowiem okazuje, była to transakcja wiązana.
To wypłynęło podczas negocjacji przed Tańcem z gwiazdami. "Józek" chciał w programie zareklamować swój nowy spektakl, a oni chcieli, by wystąpił w nim ktoś od nich - potwierdza w rozmowie z tabloidem współpracownik Józefowicza. Stefano jest nie tylko zawodowym tanderzem, ale śpiewa i ma za sobą doświadczenia aktorskie. Poza tym jest Włochem, jak Valentino. Janusz jednak nie znosi, gdy coś jest mu narzucane i sam chce o wszystkim decydować. Klamka jednak zapadła. Stefano jest już po pierwszych próbach i szybko zrozumiał, dlaczego o "Józku" krążą legendy. On artystę potrafi zrównać z ziemią.