Pamiętacie awanturę na planie TVN-owskich Kuchennych Rewolucji, o której wygadała się na Facebooku Karolina Korwin-Piotrowska? Chodziło o pomoc restauracji w Lęborku, która okazała się tak zadłużona, że musiał do niej wkroczyć komornik. Omyłkowo zajęto nawet sprzęt należący do stacji, jednak sprawa została szybko wyjaśniona. Przy okazji doszło również do konfliktu między Gessler a Korwin-Piotrowską. Mimo to TVN postanowił wyemitować feralny odcinek. Zobacz: TVN pokaże Gessler z komornikiem!
Jak mogliśmy zobaczyć wczoraj, lokal prowadzony przez matkę Stanisławę i syna Piotra (również kucharza) znajdował się w naprawdę kiepskim stanie. Gessler swoją "rewolucję" rozpoczęła tradycyjnie od sprawdzenia umiejętności kucharzy i zamówienia kilku dań z karty. Kiedy dowiedziała się, że podano jej pięciodniowy makaron, poszła do kuchni i... rzuciła jedzeniem w personel i na podłogę. Jak prawdziwa gwiazda. W międzyczasie na jaw wyszły też konflikty właścicieli na linii matka-syn.
Ostatecznie w dniu, w którym miała odbyć się finałowa kolacja, na planie pojawił się komornik, który zajął sprzęt należący do restauracji. Nie ma się czemu dziwić - długi właścicielki lokalu sięgały 70 tysięcy złotych. Mimo prób negocjacji, nie udało się w żaden sposób uratować tej "rewolucji:. Gessler zaproponowała jednak ambitnemu kucharzowi-właścicielowi pracę w innej restauracji, gdzie w poprzednim roku gościła z programem - na drugim końcu Polski, w śląskiej Pszczynie.
Dwa miesiące później odwiedziła zarówno matkę, jak i syna. Mężczyzna radzi sobie całkiem nieźle, Gessler zechciała skosztować przygotowanej przez niego potrawy i tym razem była zachwycona. Stwierdziła nawet, że "popłakała się nad makrelą" i że przemiana Piotra jest "największą radością, jaka ją spotkała". Wszystko, byle wzruszyć jakoś telewidzów.
Telewizyjny dramat musiał zakończył się happy endem. Ciekawe jednak, czy w ogóle wyemitowano by tę historię, gdyby nie fakt, że została nagłośniona przed media na długo wcześniej?